„Se mi svegli” („Jeśli mnie obudzisz”)
Jest to grupa trzech obiektów:
- Postać naturalnej wielkości leżąca na łóżku w pozycji embrionalnej i utworzona została z nakrywającego ją prześcieradła sklejonego z wielu białych kopert listowych. Śpiący, a może śpiąca, pozornie oddycha spokojnie, choć z drugiej strony w obronnym geście nakryła się szczelnie po czubek głowy. Z jednej strony ma ona nawiązywać do rozwoju embrionalnego w łonie matki, a z drugiej do niemożności pełnego porozumienia i spełnienia się z drugim człowiekiem. Samo łoże nawiązujące do narodzin (kołyska) i śmierci (łoże szpitalne) unosi się około 15cm ponad podłogą galerii. W zamierzeniu ma tworzyć to skojarzenia z ulotnością naszego istnienia i przemijaniem. Natomiast koperty przenoszące jeszcze do niedawna często intymne i pachnące listy miłosne dzisiaj zastąpione zostały przez inne formy komunikacji (Internet, telefon komórkowy i SMS-y). Współcześnie zawierają najczęściej urzędowe pisma z banków, towarzystw ubezpieczeniowych, instytucji finansowych itp.
- Naturalnej wielkości postać męska w geście obejmowania nieobecnej osoby, wychodząca ze ściany galerii. Przez większą część czasu pokryta jest, maskującą projekcją, na którą składają się wiadomości otrzymywane przez mężczyzn, na niektórych tzw. portalach społecznościowych, czy serwisach randkowych.
- Naturalnej wielkości postać kobieca w geście obejmowania nieobecnej osoby, wychodząca ze ściany galerii. Sytuacja będzie analogiczna do wyżej opisanej, z tą różnicą, że postać kobieca zamaskowana jest przez wiadomości otrzymywane przez kobiety.
W powyższych tekstach jednej strony ujawnia się natura represji kobiecej wobec mężczyzn, a z drugiej męskiej wobec kobiet. Celem nie ma być jednak jakakolwiek ocena moralna, ani dochodzenie racji, a raczej przyjrzenie się naturze człowieka, całemu zagmatwaniu i pogubieniu psychologiczno-emocjonalnemu. W końcu przecież i tak świat kobiecy będzie inny niż męski ponieważ różnice kulturowe wynikają z odmiennej budowy i funkcjonowania naszego mózgu.
Prawdziwa i wieczna miłość polegająca na idealnym dopełnianiu się tych dwóch pierwiastków jest więc możliwa, lecz obwarowana tyloma warunkami brzegowymi , że w praktyce prawie nieosiągalna. W najlepszym wypadku dochodzi bowiem do milionów kompromisów, którymi, chcąc nie chcąc, obie strony mogą lub muszą się zadowolić. Pozostaje nam więc tylko spokojny smutek i refleksja nad własnymi ograniczeniami i bezlitośnie upływającym czasem?
Robert Bartel